Po południu wyruszyłem z Kopenhagi na północ i jadąc cały czas wzdłuż wybrzeża dotarłem do Helsingør. Miasto leży nad Sundem, w jego najwęższym miejscu. Stojąc nad brzegiem cieśniny, po przeciwległej stronie doskonale było widać szwedzki Helsinborg i promy, które zapewniają połączenie między oboma miastami. W tym momencie trochę zacząłem żałować, że z Bornholmu nie popłynąłem do Szwecji i dopiero w tym miejscu nie przedostałem się do Danii. Nie zajęłoby to wiele więcej czasu, a przy okazji miałbym możliwość zobaczyć kawałek Szwecji.
W mieście, na wcinającym się w morze półwyspie, znajduje się zamek Kronborg, który kiedyś strzegł przepływu przez cieśninę. Dodatkowy rozgłos zyskał dzięki Szekspirowi, który umieścił w nim akcję jednego z najbardziej znanych dramatów – Hamleta. Jednak w sztuce nosi on nazwę Elzynor.
Na kolejny okazały zamek natknąłem się następnego dnia w Hillerød. Zamek Frederiksborg wznosi się na wyspie położonej na jeziorze Slotssø w samym centrum miasta. Wokoło znajduje się park i ogrody. Kiedyś mieściła się tam rezydencja królewska, a od XIX wieku pełni on rolę muzeum. Musiałem zadowolić się obejrzeniem budowli z zewnątrz, bo do zamku przyjechałem jeszcze przed otwarciem.
Następnym punktem podróży było Roskilde, dawna stolica Danii. Odkrycie w jej okolicach szczątków kilku drewnianych okrętów z XI w. przyczyniło się do powstania Muzeum Łodzi Wikingów. Znalazły się w nim odnalezione statki oraz wiele innych zabytków z tamtych czasów. Muzeum znajduje się nad zatoką (pełną meduz) i w niewielkim porcie znajdują się rekonstrukcje łodzi wikingów, począwszy od całkiem małych, aż do pokaźnych rozmiarów okrętów. Muzeum jest żywe i można w nim obejrzeć pracownię archeologiczną, w której badane i konserwowane są odkryte eksponaty. W warsztatach rzemieślniczych można poznać metody obróbki drewna, produkcji lin oraz proces budowy okrętów.
Wśród zrekonstruowanych łodzi znajduje się 30-metrowy dębowy Sea Stallion, w całości wykonany technikami używanymi przez wikingów. Jest to replika największego ze znalezionych w Roskilde okrętów. Gdy statek był już gotowy, grupa szalonych podróżników wybrała się na jego pokładzie do Dublina i z powrotem, posługując się technikami sprzed wieków.